Bajka o niedźwiedziu polarnym opowiada o małym Arku, który marzył, by zobaczyć zorzę polarną. Dzięki swojej odwadze i dobremu sercu odkrywa, że cuda pojawiają się, gdy pomagamy innym.
Na bezkresnych przestrzeniach Arktyki mieszkał mały niedźwiadek Arek. Słyszał wiele opowieści od swojej mamy o zorzy polarnej — magicznych światłach tańczących na niebie. Każdego wieczoru, gdy słońce chowało się za horyzont, Arek wychodził na lód i spoglądał w niebo, licząc na cud. Jednak niebo zawsze zakrywały gęste chmury.
— Mamo, dlaczego nigdy nie widzę zorzy polarnej? — zapytał któregoś dnia Arek.
— Potrzeba cierpliwości, mój drogi — odpowiedziała mama z uśmiechem. — Ale jeśli naprawdę chcesz ją zobaczyć, musisz odnaleźć starego, mądrego morświna. Mieszka na Wielkiej Górze Lodowej i wie, jak „zawołać” zorzę.
Słowa mamy zapadły głęboko w serce Arka. Następnego dnia, gdy wszyscy spali, wyruszył w drogę. Wiatr śpiewał swoją zimną pieśń, a śnieg chrzęścił pod jego łapkami.
Po długiej wędrówce Arek dotarł w końcu na Wielką Górę Lodową. Tam, pośród lodu, zobaczył ogromnego morświna z dużymi białymi ciosami i mądrymi oczami.
— Witaj, młody wędrowcze — powitał go morświn. — Co cię tutaj sprowadza?
— Chcę zobaczyć zorzę polarną — odparł szczerze Arek. — Mama powiedziała, że wiesz, jak ją zawołać.
Morświn uśmiechnął się.
— To niełatwe zadanie, mały przyjacielu. Zorza przychodzi tylko do tych, którzy wierzą i są gotowi pomagać innym. Najpierw musisz wykonać jedno zadanie.
— Jakie? — zapytał Arek z ciekawością.
— Na pobliskiej krze zaplątała się mała mewa. Nie może odlecieć, bo jej skrzydła oblodziły się. Pomóż jej, a zrobisz pierwszy krok w stronę swojego marzenia.
Arek skinął głową i pobiegł na wskazaną krę. Tam rzeczywiście siedziała mała mewa, żałośnie piszcząc. Niedźwiadek delikatnie zbliżył się do niej i zaczął ogrzewać jej skrzydła swoim ciepłym oddechem. Lód zaczął topnieć, a po chwili mewa znowu mogła machać skrzydłami.
— Dziękuję ci, Arku! — powiedziała mewa. — Będę twoimi oczami na niebie.
Mewa wzbiła się w powietrze i zakręciła nad niedźwiadkiem.
Kiedy Arek wrócił do morświna, ten już na niego czekał z uśmiechem.
— Pokazałeś swoje dobre serce. Teraz możemy zawołać zorzę polarną.
Morświn uniósł głowę do nieba i głośno zaintonował starą pieśń. Jego głos niósł się echem po lodowych przestrzeniach. Nagle chmury zaczęły się rozsuwać, a gwiaździste niebo odsłoniło się.
— Patrz — szepnął morświn.
Arek podniósł głowę i wstrzymał oddech. Niebo rozbłysło zielonymi, niebieskimi i różowymi światłami. Tańczyły, kręciły się, tworząc magiczne wzory.
— To… niesamowite! — wyszeptał niedźwiadek.
— Pamiętaj, Arku — powiedział morświn. — Zorza polarna zawsze pojawia się dla tych, którzy wierzą w cuda i pomagają innym.
Niedźwiadek wrócił do domu szczęśliwy, a każdej nocy, patrząc w niebo, wiedział, że cud jest zawsze blisko, wystarczy tylko otworzyć serce.
Od tamtej pory Arek nigdy nie zapominał pomagać potrzebującym, bo wiedział, że dobro otwiera drogę do najpiękniejszych cudów.
Czytanie bajek na dobranoc, takich jak bajka o misiu polarnym, tworzy ciepłą i przytulną atmosferę przed snem. To wspaniały sposób, by rozwijać wyobraźnię dzieci, budować bliskość i zapewniać spokojny sen. Bajka do czytania dla dzieci to magiczny moment dnia!